InsigniaKlub.pl

Cloud pisze: ↑

piątek 29 mar 2019, 21:03

Po wjeździe do Włoch coś innego mnie równie mocno zaskoczyło - ich aslaft nie generuje szumu. Jechałem na tempomacie 135km/h i w samochodzie kompletna cisza. Mogłem z żona szeptać, dosłownie!

florek pisze: ↑

niedziela 07 kwie 2019, 11:48

Wypowiem się również na temat spalania dość obszerniej. Z góry zaznaczam, że nie mam na celu się przechwalać, ani nikogo instruować, tylko obronić swoje argumenty. Przed zakupem insi bałem się trochę tych waszych opinii o spalaniu, gdzie większość to min 7,5 l/100 km. Jeździłem mondeo mk3 2,2 tdci i nigdy nie przekraczałem 6,5 l/100. Teraz w insygnii po 5 tys. km mam 6,1 l/100 km. Powiedzmy, że jest to 50/50 miasto trasa z tempomatem 130-150 km/h. Pisałem już wcześniej w innym wątku o tym, że mój tata np. w mondeo mk5 2.0 180 km ma spalanie do 5,5 l/100 km i zostało to mocno podważone lub przyrównane do emeryckiej jazdy. Ostro muszę się z tym nie zgodzić i tłumaczę dlaczego. Od niego właśnie nauczyłem się dynamicznego kierowania i dobrego przywidywania sytuacji na drodze. Na tym oparta jest umiejętna jazda na luzie i na biegu w zależności od sytuacji. I nie mówcie mi, że jazda na luzie jest niebezpieczna, albo że tylko hamując silnikiem się eko jeździ, bo oba te sposoby są dobre, ale w określonych sytuacjach. Wszystko w taki sposób, że nie tracę w cale więcej czasu, ani nie tamuję ruchu. Kilka przykładów które notorycznie widzę na drogach: z daleka czerwone światło dobrze widoczne, a gość gaz do dechy i hamuje na samym końcu, przy czym ja po krótkie chwili staję obok niego dojeżdżając na luzie. I tak przez kilka następnych skrzyżowań sytuacja się powtarza, a ostatecznie jesteśmy w tym samym miejscu. Kolejny: ciągła jazda na zderzaku i hamowanie bez powodu. Trzymając odpowiedni dystans przed kolumną aut, łatwo przewidzieć, kiedy konieczne będzie hamowanie, i użycie tutaj jazdy na biegu w większości przypadków wystarcza do wytracenia prędkości. Jazdy na rondzie to dramat. Widać, że auto jest na rondzie daleko, a gość przede mną jedzie rozpędzony i zamiast wjechać na to rondo nawet 5 razy bez problemu, zatrzymuje się i czeka na to co zrobi tamten. Na rondzie nie ma znaku stop.. Wszystko sprowadza się nadmiernego używania hamulca i gazu, brak omijania pojazdów które skręcają np. w prawo, wtedy kiedy jest to możliwe bez problemu. Nie chcę tutaj sugerować, że Ci co mają wysokie spalanie źle kierują, ale chciałem wytłumaczyć jak to wygląda u mnie i zaprzeczyć zarzutom o braku dynamiki. Wyprzedzam bardzo dużo i na pewno nie można powiedzieć, że przyczyniam się zmniejszenia przepustowości.