Mam sporo przemyśleń nt. tych reflektorów. Jutro siądę, opiszę je i zilustruję. Brakuje niestety konkretnych schematów, ale co nieco pozbierałem, popatrzyłem i już chyba wiem jak one działają. Producentem jest firma ZKW.
Wstępnie w skrócie - budowa pojedynczego reflektora:
- 5 (albo 10) diod wysokiej intensywności za soczewką -> światło mijania
- 16 diod ułożonych w matryce 4x2 za dwoma soczewkami -> światło adaptacyjne
- 1 (albo 2) diody bardzo wysokiej intensywności (nie wiem gdzie one są umieszczone) -> światło dalekosiężne "do 400 m" (wg mat. pras.)
- dioda boczna -> corner light
Różnice 5 lub 10 oraz 1 lub 2 wynikają z tego, że nie potrafię rozszyfrować czy informacje o liczbie diod odnoszą się do 1 reflektora czy łącznie do samochodu. A wypatrzeć się tego nie da, ani przy wył ani przy wł świetle. Mało dziś nie oślepłem
Pobór mocy reflektora wynosi:
- 50 Watt -> światło mijania (low-beam)
- 120 Watt -> łączna moc światła drogowego, czyli 16 diod w matrycy + diod(y) dalekosieżnej(ych) (high-beam)
- 10 Watt -> corner light
To jest do odczytania z naklejki z tyłu reflektora. Swoją drogą stosowane są przetwornice Mitsubishi made in Japan
Dla porównania, IntelliLux w Astrze K ma moc:
- 50 Watt -> światło mijania
- 37 Watt -> światło drogowe, 8 diod w matrycy (brak diody dalekosiężnej)
Teoretycznie więc na pełnym, nieograniczonym oświetleniu drogowym, pobór mocy wynosi aż 170 Watt na jeden reflektor. A nie został wyposażony w spryskiwacz, czyli jasność strumienia świetlnego nie przekracza 2000 lumenów.
Przypomnę, że żarnik ksenonowy pobierał do 38 Watt w trybie podwyższonego poboru (normalnie 35 Watt), a generował strumień 3200 lumenów. Natomiast przeciętna żarówka halogenowa H7 dawała do 1500 lumenów i pobierała 55 Watt.
No i gdzie ta wydajność i ekologia LED-ów, ja się pytam?
Owszem, rozkład jest lepszy, bo znacznie szerszy, można je błyskawicznie włączać i wyłączać milion razy, ale "jebnięcia" toto nie ma, mimo tak sporego zapotrzebowania na moc.
Rano pobawię się w rysunki. Jak dla mnie, to w Insi szwankuje wykorzystanie matrycy w pionie, czyli w zasięgu.
Zakładając, że matryca w Insignii wykorzystuje ten sam typ diod co w Astrze, to wówczas (przy 2x większej liczbie diod w matrycy) Insignia dysponuje 74-wattowym matrycowym światłem (po niespełna 5 Watt na diodę) oraz dodatkowym 46-wattowym doświetlaniem dalekosiężnym.
Diody dalekiego zasięgu działają binarnie (nie są częścią matrycy). Jeśli droga jest zupełnie czysta, to świecą. Jeśli nie, to są wyłączane.
Każda matryca posiada na szerokość dwa sektory (a na sektor przypadają 4 diody w pionie). Są 4 matryce, po 2 w reflektorze. Oznaczmy je, patrząc od lewej do prawej (z perspektywy kierowcy):
AB CD ------- EF GH
gdzie pojedyncze "oko" matrycy to dwie litery, np. AB. Na każdą literę przypadają 4 diody w pionie, czyli niespełna 20 Watt.
Wyoblenie matryc i kąt montażu reflektorów sprawiają, że:
- lewe pobocze jest doświetlane przez sektory: A i C
- prawe pobocze przez sektory: F i H
- środek drogi przez sektory B, D, E, G
Kolosalne znaczenie ma poprawność montażu świateł i ich kalibracja z kamerą. Kamera przecież nie analizuje gdzie pada światło. Kamera rejestruje obiekty (samochody przed nami), na zasadzie "Obiekt: lewo 5 stopni od osi - wygasić odpowiednie sektory". Wystarczy, że reflektor nie będzie idealnie zamontowany, żeby sknocić zamiar systemu, bo wygaszanie/zapalanie sektorów nie pokryje się z sytuacją na drodze i komendami wypracowanymi na podstawie obrazu z kamery.
Mam wrażenie, że wykrycie samochodu gdzieś przed nami skutkuje, tak jak napisał Kolega zakładający ten wątek, brutalnym wycięciem środka. Czyli gasną od razu całe sektory B, D, E, G. Nie dzieje się tak, że gaśnie np. tylko sektor "E". Do tego najbardziej dotkliwy jest fakt, że wyraźnie brakuje "skracania" zasięgu, choć w pionie sektory mają po 4 diody i można by teoretycznie gasić je kolejno rzędami od najwyższego. Dodatkowo gasną od razu niezależne od matrycy diody dalekosiężne, no ale to jest zrozumiałe, że te musza zgasnąć w pierwszej kolejności. Przeliczając tę sytuację na moc adaptacyjnych świateł drogowych, to zamiast 120 Watt z jednego reflektora zostaje 37 Watt świecące na pobocze.
Strumienie z B, D, E, G prawdopodobnie przenikają/nakładają się i dlatego te sektory są włączane i wyłączane jednocześnie. Ale dlaczego nie działa stopniowanie zasięgu?
Można natomiast zaobserwować jak skraca/wydłuża się oświetlenie poboczy. To jest gaszenie/zapalanie np. sektorów A i C (dla lewego pobocza). Gdy samochód z przeciwka jest daleko, świecą A i C, przy czym C świeci dalej, natomiast A świeci już mocno w bok. Gdy nadjeżdżający samochód się zbliży, zgaśnie C, zostanie A. Gdy samochód będzie już bardzo blisko i zaraz się miniemy, wówczas zgaśnie A, ale wróci C (albo i nie wróci...)
Na autostradzie / drodze szybkiego ruchu z dwoma pasami w jednym kierunku, przy wyprzedzaniu widać działanie sektorów F i H na zasadzie opisanej powyżej. Prawy reflektor potrafi na moment "strzelić" między dwa auta jadące prawym pasem strumień skierowany na prawe pobocze. Efektownie to wygląda. Tyle że taki jeden strumień to zaledwie niecałe 20 Watt i to na diodach z kiepską jasnością. No i po co mi strumień w bok, skoro zasuwam prosto przed siebie pokonując 40 metrów w sekundę?
c.d.n.
M.