Na autostradzie problematyczne jest to, że "szybka jazda" (powiedzmy 180 km/h) oznacza, że w ciągu sekundy przelatuje się aż 50 metrów. Przy przepisowej (tzn. max dozwolonej) 40 metrów. Trzeba mieć tego świadomość. To cholernie dużo zważywszy zasięg świateł, czas reakcji i drogę hamowania (ze 150 km/h sięga 100 metrów na suchej nawierzchni na oponach letnich).
Kieruję się żelazną zasadą "nie widzę - nie jadę". Od wyjeżdżania z miejsca parkingowego, przez włączanie się do ruchu, wyprzedzanie, po jazdę w nocy. Stąd tak wiele uwagi przykładałem do reflektorów i dlatego z LEDami zdarza mi się jeździć jakby... wolniej
Na autostradzie jest ten efekt, o którym pisze
@rahv, że prawa strona jest doświetlana pomiędzy wyprzedzanymi samochodami. Owszem, jest, tyle że to nie jest światło, które byłoby mi potrzebne. Bo jadąc te 180 czy nawet 140 km/h chcę mieć światło przed sobą, a nie 30 stopni w bok. Jadę prosto, pokonując 40-50 metrów na sekundę i chciałbym dostrzeć np. strzępy opony z tira leżące na moim pasie, a nie oglądać pnie drzew za prawą barierką. Coś jest nie tak, może fabryka krzywo zamontowała światła

Bo czuję, że jadąc lewym pasem mam go tak sobie oświetlonego, podczas gdy prawy pas oświetlony jest lepiej. Potrzeba światła stosunkowo wąskiego, ale dalekiego i silnego. W bixenonie na światłach mijania po przekroczeniu 120 km/h włączało się światło symetryczne, podnosił się strumień wyżej, ale nadal przysłona zasłaniała górną część strumienia. W rezultacie jezdnia była oświetlona jak na drogowych, a np. znaki i tablice były zaciemnione.
Tego co napisał
@Cloud nie odczułem aż tak drastycznie, będę musiał pewnej nocy potestować na jakiejś pustej prostej.
Nie chcę wyjść na totalnego krytyka tych świateł, choć na to wygląda

W życiu jeździłem na "świeczkach", w drugim aucie mam klasyczny układ H7+H1 i nawet niedawno pojechałem nim nocą w kraj, dało się, całkiem często jeżdżę gdzieś pod miastem krętymi drogami - to dla mnie nie problem widzieć w nich i przełączać sobie ręcznie. Tyle że w przypadku Matrix LEDów marketing mnie podkręcił, a realia sprowadziły na ziemię.
M.