Jak widać zima zawitała. Powiedzcie czym odśnieżacie swoje Iśki i czym skrobiecie. Mnie kiedyś doradził koleś który miał myjnię abym używała sprzętu Viledy - co czynię.
Porady miło widziane - jak wiemy lakier jest mało odporny na wszystko.
Miotełki i skrobaczki
- pancer
- Posty: 678
- Rejestracja: niedziela 18 mar 2018, 09:50
- Posiadane auto: Insignia ST Elite
- Silnik: 1.5 165KM MT6
- Rocznik auta: 2017
- Miasto: Warszawa
- Województwo: Mazowieckie
Re: Miotełki i skrobaczki
Karoseria miotełką, przeszkodą szybą niczym bo mam tam elektrykę, na boczne szyby chce kupić spray do obrażania, ale tu pojawia się pytanie co z uszczelkami? Czy ktoś używał przez kilka lat sprayu do obrażania szyb? Jak się uszczelki zachowują? Nie odbarwiają się i nie tracą właściwości giętkich?
Możecie jakiś dobry polecić?
P.S. problem pojawia się przy reflektora bo szkoda je rysować a miotełką nie pozbędziemy się lodu. Tam chyba też psiknę sprayem.
Możecie jakiś dobry polecić?
P.S. problem pojawia się przy reflektora bo szkoda je rysować a miotełką nie pozbędziemy się lodu. Tam chyba też psiknę sprayem.
-
- Posty: 586
- Rejestracja: środa 03 paź 2018, 13:31
- Posiadane auto: Insignia B ST
- Silnik: B20DTH
- Rocznik auta: 2017
- Miasto: Warszawa
- Województwo: wiadomo
Re: Miotełki i skrobaczki
czyżbyście mieli pierwszy samochód, że takie pytania? A może sądziecie, że Insignia to takie jakieś cudo, co trzeba traktować jak księżniczkę?
Zasady takie same jak dotychczas sprawdzają się doskonale:
- nie myć nadwozia w myjniach automatycznych
- nie skrobać przedniej szyby jeżeli nie jest to niezbędne, lepiej stosować odmrażacz i czekać na efekt, potem dopiero pomóc ściągnąć lód
- analogicznie postępować z szybami bocznymi, choć tu powiedziałbym, że można częściej skrobać bez specjalnego efektu po latach
- szczotkę i ściągaczkę kupić sobie taką na jaką ma się ochotę i pieniądze. Jeden woli dłuższy uchwyt, dla drugiego nie jest to priorytet, jeden woli sztywniejsze włosie, drugi miękkie, jeden kupuje sztywną gumę, inny stosuje taniochę z marketu...
Miłego dnia
Zasady takie same jak dotychczas sprawdzają się doskonale:
- nie myć nadwozia w myjniach automatycznych
- nie skrobać przedniej szyby jeżeli nie jest to niezbędne, lepiej stosować odmrażacz i czekać na efekt, potem dopiero pomóc ściągnąć lód
- analogicznie postępować z szybami bocznymi, choć tu powiedziałbym, że można częściej skrobać bez specjalnego efektu po latach
- szczotkę i ściągaczkę kupić sobie taką na jaką ma się ochotę i pieniądze. Jeden woli dłuższy uchwyt, dla drugiego nie jest to priorytet, jeden woli sztywniejsze włosie, drugi miękkie, jeden kupuje sztywną gumę, inny stosuje taniochę z marketu...
Miłego dnia
- pancer
- Posty: 678
- Rejestracja: niedziela 18 mar 2018, 09:50
- Posiadane auto: Insignia ST Elite
- Silnik: 1.5 165KM MT6
- Rocznik auta: 2017
- Miasto: Warszawa
- Województwo: Mazowieckie
Re: Miotełki i skrobaczki
A w kwestii odmrażaczy coś napiszesz? Ja po prostu jeszcze ich nie używałem i nie wiem jaki jest efekt chemii po dłuższym stosowaniu.
- andrew
- Posty: 604
- Rejestracja: wtorek 27 lut 2018, 19:57
- Posiadane auto: Insignia LTG 2,0 T
- Silnik: 260 kM 4x4 AT8 2xOPC
- Rocznik auta: 2018
- Miasto: Gdańsk
- Województwo: pomorskie
Re: Miotełki i skrobaczki
@jami - po niektórych miotełkach efekt ja po myjni automatycznej. Sądzisz że dawne lakiery były tak samo podatne na rysowanie? Wg Twoich wskazówek to jakąś chińską sobie skombinuję dzięki !
-
- Posty: 738
- Rejestracja: czwartek 05 kwie 2018, 22:38
- Posiadane auto: Insignia GSi 2.0T
- Silnik: B20NFT LTG
- Rocznik auta: 2018
- Miasto: GD
- Województwo: pomorskie
Re: Miotełki i skrobaczki
Odmrażacze działają tylko na szron, taki równomiernie zamarznięty. "Baranka" ze śniegu czy grubszego lodu nie pokonają. Dość skuteczny jest, z tego co pamiętam, Sonax w atomizerze (takie opakowanie jak np. Clin czy MrMuscle). Żaden aerozol, bo zawartość na wietrze pofrunie w bok zamiast na szybę.
Kilka lat z rzędu używałem odmrażacza Sonax w Octavii i nic się uszczelkom nie stało.
Skrobaczka nie istnieje dla mnie, ani dla żony. Zakaz skrobania szyb. Uruchomić silnik, zamknąć obieg, poczekać, puścić ciepłe powietrze. W dieslu mam niby dogrzewanie elektryczne w nawiewie, ale nie czuć go. Może gdyby nie było, to dopiero hulałoby zimne powietrze... W benzynach problemu nie ma, bo rozgrzewają się raz-dwa.
Do odśnieżania używam miotełki domowej, z gęstym włosiem. Te samochodowe są za cienkie, w sensie wąskie.
Najgorsza sytuacja, na którą nie ma lekarstwa, to wówczas, gdy rozgrzanym we wnętrzu autem parkujemy na noc, a w tym czasie pada śnieg. Padając, roztapia się na szybach. Jednak ujemna temperatura stopniowo ochładza samochód i to, co na niego pada, zamarza. Rano jest dramat, gruba warstwa nierównego lodu. Żadna chemia tego nie ruszy.
Kiedyś miałem wesołą sytuację z Vectrą, której przez parę dni nie ruszałem, a ostro padało. Auto pod czapą. Odśnieżam do twardego. Skrobać do blachy nie będę, ale już dalej nie daje się odśnieżyć. Patrzę - coś mi to auto dziwnie wygląda. Pukam - lód. A pod tym lodem jeszcze warstwa śniegu i dopiero karoseria. Okazało się, że napadało śniegu, potem marznącego deszczu, a potem znów śniegu Te tafle lodu zdejmowałem z auta dużymi kawałami.
M.
Kilka lat z rzędu używałem odmrażacza Sonax w Octavii i nic się uszczelkom nie stało.
Skrobaczka nie istnieje dla mnie, ani dla żony. Zakaz skrobania szyb. Uruchomić silnik, zamknąć obieg, poczekać, puścić ciepłe powietrze. W dieslu mam niby dogrzewanie elektryczne w nawiewie, ale nie czuć go. Może gdyby nie było, to dopiero hulałoby zimne powietrze... W benzynach problemu nie ma, bo rozgrzewają się raz-dwa.
Do odśnieżania używam miotełki domowej, z gęstym włosiem. Te samochodowe są za cienkie, w sensie wąskie.
Najgorsza sytuacja, na którą nie ma lekarstwa, to wówczas, gdy rozgrzanym we wnętrzu autem parkujemy na noc, a w tym czasie pada śnieg. Padając, roztapia się na szybach. Jednak ujemna temperatura stopniowo ochładza samochód i to, co na niego pada, zamarza. Rano jest dramat, gruba warstwa nierównego lodu. Żadna chemia tego nie ruszy.
Kiedyś miałem wesołą sytuację z Vectrą, której przez parę dni nie ruszałem, a ostro padało. Auto pod czapą. Odśnieżam do twardego. Skrobać do blachy nie będę, ale już dalej nie daje się odśnieżyć. Patrzę - coś mi to auto dziwnie wygląda. Pukam - lód. A pod tym lodem jeszcze warstwa śniegu i dopiero karoseria. Okazało się, że napadało śniegu, potem marznącego deszczu, a potem znów śniegu Te tafle lodu zdejmowałem z auta dużymi kawałami.
M.
-
- Posty: 586
- Rejestracja: środa 03 paź 2018, 13:31
- Posiadane auto: Insignia B ST
- Silnik: B20DTH
- Rocznik auta: 2017
- Miasto: Warszawa
- Województwo: wiadomo
Re: Miotełki i skrobaczki
odmrażacz zawsze w zimie w aucie posiadam. Z perspektywy lat uważam jednak, że czasem nawet on średnio pomaga i trzeba skrobać. Cudów nie oczekuj, ja kupowałem najtańsze i najdroższe, moim zdaniem efekt ten sam. Wpływu na uszczelki nie zauważyłem, nawet jeżeli stosowałem go dosyć regularnie w czasie cięższych zim. W przypadku obfitego stosowania miałem czasem zwyczaj wycierania papierowym ręcznikiem nadmiaru, żeby na drzwiach nie zostawało (a potem dylemat co z tym śmierdzącym papierem robić, zazwyczaj chowałem w reklamówkę lub woreczek).
Ideologii nie ma co dorabiać, a jak chcesz mieć najlepszy odmrażacz, zastosuj spirytus
Dodano po 6 minutach 48 sekundach:
Nie zauważyłem wpływu żadnej miotełki na lakier. A miałem taniochy z supermarketu i dużo droższe, świetnie wykonane, kupowane od przypadku do przypadku. Sztywność włosia dobieram na wyczucie, nie lubię za miekkich, bo nic nie zgarniają, przy sztywnych po prostu uważam i nie szoruję z dużą siłą po lakierze.
Nieskromnie powiem, że każdy nabywca mojego samochodu był zachwycony stanem lakieru podejrzewając stosowanie cudownych zabiegów lub nowego lakierowania
A tylko ja wiem, że NIC nigdy nie robię z autem poza myciem w myjniach samoobsługowych dlatego niezmiernie bawią mnie wszyscy, którzy wydają TYSIĄCE złotych na cud miód zabezpieczenia lakieru i mega wypasione dodatkowe warstwy, które cyklicznie uzupełniają. Ale jak to mówią - bogatemu wszystko wolno
Dodano po 10 minutach 2 sekundach:
takie dogrzewanie miałem już w 2 autach. W każdym było to rozwiązane tak samo - dodatkowy element grzewczy w układzie chłodzenia. Praktycznie to element oporowy, czyli rezystor dużej mocy, który po prostu się grzał pod wpływem przepływającego prądu. Technicznie rzecz biorąc, taki rezystor miał 500-800W mocy. Dla porównania takie Webasto ma 4-5 kW...wassermann pisze: ↑sobota 24 lis 2018, 20:26W dieslu mam niby dogrzewanie elektryczne w nawiewie, ale nie czuć go. Może gdyby nie było, to dopiero hulałoby zimne powietrze...
Kiedyś zrobiłem eksperyment i mierzyłem czas, kiedy układ wentylacji włączał nadmuch - z rezystorem i bez niego. Różnice były sekundowe, w drodze do domu średnio odczuwalne. Dużo bardziej opłacało się wyłączyć zupełnie wentylację i pierwsze km zmarznąć, żeby szybciej nagrzać silnik i w końcu dmuchnąć do środka auta. Tyle, że taka jazda w zimie nie jest za przyjemna, szczególnie przy większych mrozach.
Jedynie naprawdę skuteczne rozwiązanie, to ogrzewanie postojowe, nieważne czy elektryczne (DEFA) czy spalinowe (Webasto). Ale trzeba je mieć
Ostatnio zmieniony niedziela 25 lis 2018, 09:44 przez jami, łącznie zmieniany 1 raz.
- pancer
- Posty: 678
- Rejestracja: niedziela 18 mar 2018, 09:50
- Posiadane auto: Insignia ST Elite
- Silnik: 1.5 165KM MT6
- Rocznik auta: 2017
- Miasto: Warszawa
- Województwo: Mazowieckie
Re: Miotełki i skrobaczki
Sonax zamówiony.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 21 gości